Sport wymaga ogromnego wysiłku fizycznego. Stąd powstało przekonanie, często mylące, że nie jest to zajęcie dla kobiet. Czas jednak pokazuje, że kobiety są obecne we wszystkich prawie dyscyplinach sportowych, w których odnoszą znaczące sukcesy. Kobiety zaistniały sportach walki, w podnoszeniu ciężarów. Rzucają oszczepem, dyskiem, młotem, skaczą o tyczce. Uprawiając sport narażone są na urazy i defekty urody. A mimo to trenują z wielką pasją, jak zawód który lubi się wykonywać. Dzięki nowoczesnemu podejściu do treningu i metodom rozwoju fizycznego możliwe stało się obecnie zachowanie kobiecej sylwetki i osiąganie tężyzny fizycznej.
Krótko mówiąc, kobiety chcą walczyć, ale jednocześnie chcą być kobietami. Oznacza to, że chcą się realizować także poza stadionem czy halą sportową. Chcą kokietować, interesować, zwracać uwagę na siebie jako osoby, a nie tylko na swoje wyniki. Jak większość kobiet, także sportsmenki zainteresowane są odkrywaniem siebie na nowo, zmianami na lepsze, wszelkiego rodzaju eksperymentami służącymi również lepszemu wyglądowi. Chcą być jeszcze bardziej kobiece.
Przykładem takiej kobiety jest właśnie… Monika Pyrek
Srebrna medalistka mistrzostw świata (2005, Helsinki ) i czwarta zawodniczka igrzysk olimpijskich w Atenach (2004) w skoku o tyczce.
Życie na sporcie się nie kończy aczkolwiek sport w chwili obecnej pochłania Monikę całkowicie. Ostatni okres była dla niej bardzo trudny – ale szczęśliwy. Odniosła dwa znaczące sukcesy; obroniła z bardzo dobrym wynikiem pracę magisterską na wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Gdańskiego, a kilka miesięcy później zdobyła w Helsinkach srebrny medal MŚ.
Już teraz myśli o studiach podyplomowych. Jak mówi – musi być jakaś odskocznia od sportu, coś co pozwoli na moment zapomnieć o ciężkim treningu i skupić się na nowych wyzwaniach i przyszłości. Nie myśli o tym aby kiedyś zostać trenerem, ale kontaktu ze sportem nie chciałaby stracić. Działalność w organizacjach sportowych i pomaganie młodzieży, to chyba to co chciałaby robić.
Jej wielkim marzeniem jest posiadanie własnej ……… . Uwielbia czytać. Świetnie gotuje. Niedawno samodzielnie urządzała zakupione w Szczecinie mieszkanie.
Należy do elity światowej tyczki. Osiąga największe sukcesy sportowe. Posiada tytuł magistra. Teraz ma kolejny cel. Jaki? Już niebawem wszyscy się o nim dowiedzą.
Monika Pyrek urodziła się 11 sierpnia 1980 roku w Gdyni. Przygodę ze sportem zaczynała od gry w koszykówkę w szkolnym zespole. W 1994 roku spróbowała skakać wzwyż dochodząc do wysokości 1,71. Dwa lata później postanowiła, że będzie skakać wyżej. Miała jej w tym pomóc tyczka. Za namową trenera Edwarda Szymczaka, który zobaczył, że dziewczyny na świecie już to robią, rozpoczęła karierę w skoku o tyczce. „Wcale mi się to nie podobało, ale trener Szymczak nie chciał słyszeć sprzeciwu”. Był wtedy rok 1996.
Być może powinna wybrać inny sport – opanowana, przyznająca się do lęku wysokości, podczas skoku zdarza się jej zamknąć oczy. „Nie wiem jak wyeliminować całkowicie ten błąd z minionych lat, kiedy zaraz po odbiciu zamykałam oczy i otwierałam je dopiero, gdy byłam nad poprzeczką.”
Sensacją był srebrny medal mistrzostw świata juniorów, który w 1998 roku zdobyła w Annecy rezultatem 4,10. „Było to dla mnie ogromne zaskoczenie. Sporo zawodniczek z o wiele lepszymi wynikami nie zaliczyło skoków. Zwolniło się dla mnie miejsce i wykorzystałam to” – przypomina zawodniczka. W tym samym roku, w mistrzostwach Europy seniorów pokonała w Budapeszcie szereg starszych i bardziej doświadczonych tyczkarek, zajmując siódme miejsce.
Dwa lata później została sklasyfikowana na siódmym miejscu w igrzyskach olimpijskich w Sydney 2000, a w następnym roku stanęła na podium mistrzostw świata w Edmonton. Ponadto zwyciężyła w młodzieżowych mistrzostwach Europy w Amsterdamie. Brązowy medal w Edmonton w 2001 roku poprzedziła rekordem Europy ustanowionym w Bydgoszczy wynikiem 4,61 podczas mistrzostw kraju. To była jej przepustka do światowej elity.
Monika Pyrek często podkreśla, że jej sukcesy są efektem pracy wielu osób. „Zwykle widzi się bowiem tylko zawodnika, a zapomina o sztabie za nim stojącym”. Chwali sobie współpracę z trenerem Sergieja Bubki, Witalijem Pietrowem.
„Na pierwszy rzut oka on niewiele zmienił. To takie niuanse techniczne widoczne tylko dla specjalistów. Na przykład ułożenie tyczki, rąk, przygotowanie w trakcie biegu. On mówi, że jak na dole będzie dobrze, to góra sama się ułoży. W porównaniu z poprzednimi latami trochę zmienił się mój trening. Jest większy nacisk na przygotowanie gimnastyczne, a nie na siłę. Więcej chodzę, biegam. Muszę przyznać, że nie lubię niektórych ćwiczeń koordynacyjnych. Dla przykładu takiego: trzymam przed sobą na wyprostowanych rękach ciężarek i biegnę. Ciężko jest też na drążku, pęka skóra na rękach, są obtarcia. Dlatego tyczkarze mają takie brzydkie dłonie…” – wyjawiła Pyrek, która w lutym 2005 roku po raz ósmy zdobyła tytuł halowej mistrzyni Polski.
W dorobku ma wszystkie tytuły wywalczone pod krajowym dachem. Po raz pierwszy w 1998 roku – mając wówczas 18 lat, ustanowiła rekord Polski wynikiem 3,91. Dla porównania tego samego dnia starsza od Polki o 5 lat Czeszka Daniela Bartova biła w krajowych mistrzostwach rekord świata pokonując poprzeczkę na wysokości 4,43.
Monika Pyrek jest rodowitą gdynianką, absolwentką IX Liceum Ogólnokształcącego w Gdyni. Jest zodiakalnym Lwem (spokojnego usposobienia, ale zdecydowana). W 2004 roku przeprowadziła się do Szczecina, a to ze względu na miejsce pobytu obecnego trenera Wiaczesława Kaliniczenki.
Największe sukcesy Moniki Pyrek:
- 1997 Lublana 9. miejsce w mistrzostwach Europy juniorów (3,80)
- 1998 Annecy srebrny medal mistrzostw świata juniorów (4,10)
- 1998 Budapeszt 7. miejsce w mistrzostwach Europy (4,15)
- 1999 Ryga 4. miejsce w mistrzostwach Europy juniorów (4,15)
- 2000 Sydney 7. miejsce w igrzyskach olimpijskich (4,40)
- 2001 Edmonton brązowy medal mistrzostw świata (4,55)
- 2001 Amsterdam złoty medal młodzieżowych mistrzostw Europy (4,40)
- 2002 Wiedeń brązowy medal halowych mistrzostw Europy (4,60)
- 2003 Birmingham brązowy medal halowych mistrzostw świata (4,45)
- 2003 Paryż 4. miejsce w mistrzostwach świata (4,55)
- 2004 Budapeszt 5. miejsce w halowych mistrzostwach świata (4,50)
- 2004 Ateny 4. miejsce w igrzyskach olimpijskich (4,55)
- 2005 Madryt brązowy medal halowych mistrzostw Europy (4,70)
- 2005 Helsinki, srebrny medal mistrzostw świata (4,60)
Ruch to najwierniejszy przyjaciel człowieka ….
Monika podczas wszelkich kontaktów z mediami, podkreśla fakt, iż naszym największym wrogiem jest nie chodzenie, nie bieganie, nie stanie, ale siedzenie. Zaś każda forma ruchu powinna być najwierniejszym przyjacielem człowieka.
Apeluje również do władz o podjęcie działania na rzecz rozbudowy i udostępnia infrastruktury związanej z uprawianiem sportu. Brak takich obiektów powoduje, że my, jak społeczeństwo, nasze dzieci, przyszłe pokolenia, toniemy w zalewie rosnących brzuchów, chorób wieńcowo-naczyniowych, zawałów, kłopotów z żylakami, cellulitem, itp. Wszechobecne lenistwo, wygodnictwo, brak ruchu, brak możliwości do aktywnej rekreacji po prostu nas zalewa.
Grzegorz JADOWSKI – GMG Media Group, Foto: Robert Nowak/GMG Media Group/Team7